Info
Więcej o mnie.

Moje rowery
Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Marzec3 - 0
- 2014, Luty1 - 0
- 2013, Październik7 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 4
- 2013, Sierpień14 - 4
- 2013, Lipiec6 - 2
- 2013, Czerwiec25 - 3
- 2013, Maj11 - 0
- 2013, Kwiecień7 - 0
- 2013, Marzec3 - 0
- 2012, Październik6 - 2
- 2012, Wrzesień16 - 2
- 2012, Sierpień11 - 0
- 2012, Lipiec12 - 0
- 2012, Czerwiec15 - 0
- 2012, Maj6 - 0
- 2012, Kwiecień9 - 0
- 2012, Marzec3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
wycieczki
Dystans całkowity: | 1069.90 km (w terenie 28.20 km; 2.64%) |
Czas w ruchu: | 50:42 |
Średnia prędkość: | 21.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.20 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 152 (80 %) |
Maks. tętno średnie: | 127 (67 %) |
Suma kalorii: | 8141 kcal |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 46.52 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
132.80 km
0.00 km teren
07:32 h
17.63 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:18.0
HR max:152 ( 80%)
HR avg:102 ( 54%)
Podjazdy: m
Kalorie: 4445 kcal
Rower:KROSS level A2
Rowerem na Hel
Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 1
W końcu przyszedł czas na planowaną ze szwagrem wyprawę na Hel.Wstaliśmy wcześnie rano, bo o 3:30, ale już o 4:15 ruszaliśmy samochodem do Elbląga, by stąd przy pomcy PKP dojechać do Gdańska, który miał być początkowym punktem naszej jazdy.
W Gdańsku byliśmy o godzinie 7. Po wypakowaniu rowerów z pociągu wsiedliśmy na siodełka i ruszyliśmy pozwiedzać miasto.
Obowiązkowym punktem była oczywiście "starówka" i ulica Długi Targ.

Fontanna Neptuna© kiton
Skoczyliśmy jeszcze nad Motławę,przywitać się z Żurawiem ;)

Nad Motławą© kiton
Potem pojechaliśmy w okolice Stoczni Gdańskiej, gdzie rozgrywały się historyczne już sceny.

Stocznia Gdańska© kiton
Nasze kolejne kroki, a raczej obroty korbą zawiodły nas pod stadion PGE Arena, który był miejscem rozgrywek Euro 2012. Dzięki uprzejmości Pana dozorującego obiekt, zrobiliśmy rundkę wokół stadionu i zrobiliśmy stosowne fotki, by upamiętnić naszą wizytę w tym miejscu.

PGE Arena ;)© kiton
Dalej ruszyliśmy w stronę Gdańskiego Nowego Portu, skąd już ścieżką rowerową, prowadzacą wzdłuż morza dojechaliśmy pod Sopockie molo.
Następna cześć trasy wiodła także scieżkami rowerowymi, ale za Sopotem już o nawierzchni szutrowej. Najdziwniejszym punktem były schody na nowo powstałej ścieżce łączącej Sopot z Gdynią. Niestety trzeba było zsiąść z rowerów i zaiwaniać pod górę.
Na wysokości molo w Orłowie ścieżka znów stała się utwardzona i można było pomykać w stronę Gdyńskich klifów.

Molo w Orłowie© kiton
Od tego miejsca droga przebiegała leśnymi duktami, pod górę - wspinaliśmy się na klify. W rozmowach z tubylcami, dowiedzieliśmy się o zrzuconym bunkrze w jednym miejscu klifu. Udało nam się odszukać to miejsce.

Gdyński klif© kiton

Tu stał bunkier© kiton
Jadąc lasem dotarliśmy do plaży w Gdyni przy Bulwarze Nadmorskim. Tu niestety musieliśmy przejść troszkę plażą, gdyż nie dało rady się jechać.

Gdyńska plaża© kiton
Po otrzepaniu się z piasku i chwili odpoczynku popedałowaliśmy na Skwer Kościuszki. Trwały tu uroczystości, jak potem wyczytałem w internecie, promocji oficerskich AMW i niestety nie było wstępu w okolice ORP Błyskawica i Daru Pomorza, w związku z czym pojechaliśmy dalej.
Muszę w tym miejscu stwierdzić, że z całego trójmiasta Gdynia jest chyba najmniej przyjazna rowerzystom. Musieliśmy bowiem jechać po chodnikach, bez wyznaczonych ścieżek rowerowych.
I tak dotarliśmy do Rumii, gdzie podczas krótkich odwiedzin u kuzyna, przyszła pora na jedzonko. Przy okazji kuzyn pokazał nam krótszą trasę na Hel, która przy okazji prowadzi bocznymi drogami, przez co ominęliśmy te najbardziej ruchliwe i zatłoczone przez samochody ulice.
Przed Redą złapał, nas zapowiadany w prognozach na godzinę 14 deszcz. Na szczęście opady nie były zbyt długie i intensywne, więc przeczekaliśmy je pod drzewami.
Potem jeszcze w okolicach Władysławowa troszkę pokropiło, ale nie przeszkadzało to zbytnio w jeździe, więc kontynuowaliśmy naszą podróż.
Od Władysławowa droga przebiegała cały czas ścieżką rowerową, wzdłuż Zatoki Puckiej. No i tym sposobem dojechaliśmy na miejsce.

No i dojechaliśmy© kiton
Odwiedziliśmy tu najdalej wysunięty punkt półwyspu - cypel helski, gdzie postawiono obelisk z tablicą, na której widnieje napis " HEL początek Polski".

Cypel helski - początek Polski© kiton
Jadąc wzdłuż wybrzeża mozna napotkać na wiele powojennych pamiątek.

Działo na Helu© kiton
Po zwiedzaniu linii brzegowej pojechaliśmy do portu, by zorientować się w temacie tramwaju wodnego i miejsca jego cumowania, gdyż właśnie tym środkiem transportu zamierzaliśmy wrócić do Gdyni. Po ogarnięciu co i jak, przyszedł czas na zasłużony obiadek.
Po uzupełnieniu straconych kalorii pojechaliśmy zwiedzać dalej Hel. Fokarium, port wojenny, Polo Market ;)
Ponieważ dość mocno wiało i zrobiło się chłodno, znależliśmy zaciszne miejsce przy plaży i siedliśmy na ławeczce, by ogrzać się w promieniach słońca, które coraz śmiejlej przebijało się przez chmury.
Po chwilach odpoczynku ruszyliśmy do portu, bo przypłynął nasz statek. Po załadowaniu rowerów, weszliśmy na pokład i ruszyliśmy drogą morską ku Gdyni.

Tramwaj wodny Hel-Gdynia© kiton
Z pokładu można było podziwiać piękny zachód słońca.

Celując w słońce© kiton

Podziwiamy zachód słońca© kiton
Po godzinnym rejsie dobiliśmy do portu na Skwerze Kościuszki w Gdyni. Tym razem udało się pooglądać oba zacumowane do kei statki.
Stąd dojechaliśmy do stacji Gdynia Główna, skąd korzystając z pociągu wróciliśmy do domu.
To była ciekawa, pełna wrażeń, pięknych widoków i fajnej liczby rowerowych kilometrów wyprawa. Zgodnie stwierdziliśmy ze szwagrem, że napewno jeszcze wrócimy na Hel, oczywiście na rowerach.
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
72.50 km
0.00 km teren
03:29 h
20.81 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:21.0
HR max:152 ( 80%)
HR avg:120 ( 63%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2005 kcal
Rower:KROSS level A2
Dookoła Drużna
Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0
Wybrałem się dziś ze szwagrem na planowaną już od jakiegoś czasu wycieczkę na wieżę widokową nad jeziorem Drużno.Wyjechaliśmy przed południem, kierując się w stronę Krosna, następnie Nowe Kusy, Jelonki, Marwica (ten odcinek to masakra - roboty przy remoncie drogi i mega błoto), potem już dożo spokojniejszą trasą przez Topolno, Stankowo, Nowe Dolno, Dzieżgonkę, Wiśniewo, Krzewsk, Jurandowo i Żółwiniec, gdzie wjechaliśmy w krzaki, by po kilkuset metrach stanąć pod wspomnianą wieżą.

Tablica informująca o wieży© kiton

Pod wieżą widokową© kiton
Spędziliśmy tu kilkanaście minut, delektując się prześlicznymi widokami i odgłosami wszechobecnych ptaków.

Na wieży ;)© kiton

Widok z wieży© kiton

Widok na Drużno© kiton

Panorama Drużna© kiton
Niestety nie da się ukryć, że wieżę "ugryzł ząb czasu" i w niektórych miejscach wyglądała średnio.
Po kilku chwilach odpoczynku przyszedł czas na uwiecznienie dzisiejszej wycieczki na fotografiach. Po zejściu na dół podczas robienia zdjęć spotkała mnie nizbyt przyjemna przygoda - podczas cofania się z aparatem w celu wykadrowania zdjęcia wpadłem nogą w głęboką dziurę wykopaną przez bobra.

Dziura w którą zanurkowałem ;)© kiton
Dziura niestety była wypełniona wodą, musiałem więc dalszą trasę pokonać w mokrym bucie ;)

Po kąpieli w wodzie ;)© kiton
Do tego na dole strasznie gryzły komary, w ciągu kilku chwil poświęconych robieniu zdjęć w prawą nogę ugryzło mnie aż 14 tych krwiopijców, lewej nie liczyłem. Czym prędzej więc wsiedliśmy na rowery i ruszyliśmy w drogę powrotną. Zajechaliśmy jeszcze na stację pomp i wróciliśmy do Krzewska.
Tu zapadła decyzja aby nie wracać tą samą drogą, tylko przez Elbląg. Jeszcze tylko krótka przerwa pod sklepem i ruszyliśmy na Elbląg.
Po drodze zaliczyliśmy jeszcze najniższy punkt w Polsce.

Najniższy punkt w Polsce© kiton
Na szczęście nasza wizyta w tym miejscu trwała bardzo krótko, nie zdołaliśmy więc popaść w depresję ;)
Dalsza część trasy to Elbląg i przejazd przez miasto, oraz dojazd do Pasłęka "starą siódemką".
I tym sposobem objechaliśmy jezioro Drużno dookoła.
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
56.70 km
0.00 km teren
02:33 h
22.24 km/h:
Maks. pr.:48.10 km/h
Temperatura:21.0
HR max:149 ( 79%)
HR avg:127 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1691 kcal
Rower:KROSS level A2
rowerem na przegląd...
Piątek, 9 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 0
Celem dzisiejszej wyprawy był Elbląg. Wyjazd kolejny raz w towarzystwie szwagra, który miesiąc temu kupił nowego bike'a, w związku z czym trzeba było odstawić go na przegląd pozakupowy.Wyruszyliśmy w stronę Elbląga, przez Krosno, Rzeczną i Zielony Grąd, by następnie podróżować starą siódemką.
Po niespełna godzince wjechaliśmy do Elbląg, a po kolejnym kwadransie byliśmy już przy sklepie na Brzozowej, gdzie zostawiliśmy szwagrową Meridę pod opieką serwisanta ;)
Aby bezczynnie nie siedzieć skoczyliśmy do Kauflandu, a w drodze powrotnej spotkaliśmy ciocię, która zaprosiła nas na imieninowe ciasto. Po krótkim popasie i odebraniu rowerku, ruszyliśmy w drogę powrotną. Zajechaliśmy jeszcze do Mc'donalda aby zjeść jeszcze małe co nieco, no i skubnąć córci do kolekji papę smerfa ;)
Potem już tylko dwa kółka i kręconko do domku. Aby zbyt szybko nie dojechać do Pasłęka, skręciliśmy w stronę Węziny, by troszkę inną, okrężną drogą zawitać w rodzinnych stronach.
Przy okazji szwagier ustanowił nową życiówkę na ziemi pasłęckiej.
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
30.50 km
0.00 km teren
01:27 h
21.03 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KROSS level A2
Zielonka Pasłęcka + park ekologiczny
Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 0
Wyjazd z cyklu rodzinnych wycieczek rowerowych.Tym razem celem naszej popołudniowej jazdy była Zielonka Pasłęcka, a dokładniej Sanktuarium Jezusa Miłosiernego. Zabraliśmy naszą córcię aby pokazać wybudowaną w latach 1986-87 Golgotę z polnych kamieni.

tablica na Golgocie© kiton

Golgota w Zielonce© kiton

cel wycieczki - Zielonka Pasłęcka© kiton

wieża kościoła© kiton

przy fontannie© kiton

pamiątkowa tablica© kiton
Po powrocie do Pasłęka samodzielnie dokręciłem jeszcze kilka kilometrów wokół Parku Ekologicznego i jeziorka miejskiego oraz pasłęckiej starówki.
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
105.20 km
0.00 km teren
04:15 h
24.75 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:HAIbike TOUR
Stegna
Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0
Na zakończenie wakacji udało się w końcu zrealizować wcześniej planowowaną wyprawę do Stegny.Wyjechałem z Pasłęka o godzinie 9:00 i po równo godzinie dojechałem do Elbląga; pod dom Jara, skąd wspólnie ruszyliśmy na podbój Stegny.
Niestety jazdę w dobrym tempie skutecznie uniemożliwiał wiatr wiejący prosto w twarz.
Nasza trasa wiodła przez Kępki, Marzęcino i Tujsk. Po godzinie i 40 minutach ciężkiej jazdy dotarlismy do celu naszego wyjazdu i "zakotwiczyliśmy" na plaży miejkiej w Stegnie, gdzie spędziliśmy troszkę czasu. W planach była kapiel w morzu, jednak temperatura wody i wiejący wiatr sprawiły iż ten element wyjazdu nie doszedł do skutku.
Po kilkunastu minutach relaksu i rozmowach z bikerem z Tczewa, którego wyprzedziliśmy za Tujskiem i którego dowieźliśmy na kole do Stegny, udaliśmy się do baru celem zamówienia kebabów. Potem jeszcze lody, po których przyszedł czas na powrót do domu; tym razem w nieco lepszych warunkach, gdyż na dużej częsci trasy wiatr wiał w plecy.
Po około póltoragodzinnej jeździe dotarliśmy do Elbląga.

Na plaży w Stegnie© kiton

Zjeżdzalnie wodne© kiton

z rufy kutra© kiton

Kuter rybacki w Stegnie© kiton

Kolejka wąskotorowa© kiton

zabawy tatusia ;)© kiton
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
80.20 km
0.00 km teren
03:27 h
23.25 km/h:
Maks. pr.:60.20 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:HAIbike TOUR
Kretowiny na zakończenie wakacji
Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 0
Korzystając z namowy Sławka i ostatnich dni pogody podczas kończących się wakacji wybrałem się po raz drugi w tym sezonie do Kretowin. Dołączył do nas jeszcze Adam, i o godzinie 12:15 spotkaliśmy się w parku ekologicznym, skąd wyruszyliśmy w kierunku Gołąbek, aby dalej skierować się w stronę Morąga i docelowo Kretowin.Tym razem tempo nie było tak fajne jak za pierwszym razem, z racji tego że Adam miał małe problemy kondycyjne.
W Morągu przy Biedronce zrobiliśmy krótką przerwę na posiłek w postaci rogalików z kremem toffi, po czym ruszyliśmy w dalszą drogę. Po nieco ponad półtorej godziny pedałowania dotarliśmy na plażę, gdzie nieliczna grupa plażowiczów wskazuje na nieuchronnie zbliżający się koniec lata.
Półtorej godziny przerwy w celu leżakowania na słońcu i brodzenia w krystalicznie czystej wodzie, po czym wsiedliśmy na rowery i rozpoczęliśmy jazdę w kierunku Pasłęka.
Obowiązkowym punktem była oczywiście Biedronka, przy której uzupełniliśmy płyny i ochłodziliśmy się lodami.

Przy Biedronce w Morągu© kiton
Po takim popasie ;) kręcenie aż do Pasłęka, a po drodze szybki zjazd z Kalnika - 60.2 km/h.

Powrót do domu z Kretowin© kiton
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
80.90 km
0.00 km teren
02:50 h
28.55 km/h:
Maks. pr.:60.10 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:HAIbike TOUR
Kretowiny
Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 07.07.2012 | Komentarze 0
Razem ze Sławkiem skoczyliśmy dziś do Kretowin w celu kibicowania biagaczom startującym w biegu o perłę jeziora Narie. Po dotarciu do celu naszej jazdy korzystając z mocno operujących promieni słonecznych, zrzuciliśmy rowerowe "obciślaki" by zarzyć kąpieli słonecznych i zabarwić ciała na ciemniejszy kolor ;)Niestety nie dało się zbyt długo tak leżeć "plackiem" i trzeba było zarzyć kąpieli w jeziorze, która przynosiła ulgę w upale.
Po trzech godzinach leżakowania w tych tropikalnych warunkach udaliśmy się w drogę powrotną. Niestety po ok 6 kilometrch szlak trafił bębenek w moim tylnym kole i dystans do Morąga jechałem na holu, korzystając z dobroci Sławka. W Morągu krótki popas pod Biedronką ;) po którym miła niespodzianka - mój rower się naprawił i mogliśmy jechać dalej (a już zadzwoniłem do siostry żeby po mnie przyjechała, bo 25 km na holu to mało optymistyczny wariant jazdy). odwołałem więc siostrę i pokręciliśmy w dobrym tepmie do Pasłęka.
Szkoda tylko tego holowania bo tak wyszłaby fajna średnia ponad 30 km/h.
Po wjeździe do Pasłęka jeszcze kilka kręgów po mieście aby dobić do 80 km i do domu na kąpiel ;)

W Morągu "pod" Biedronką© kiton

nasze rowerki© kiton
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
26.10 km
0.00 km teren
01:17 h
20.34 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KROSS level A2
Pasłęk-Jelonki-Krasin-Pasłęk
Piątek, 29 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 0
Ponownie wycieczka z serii "z moimi dziewczynami".Trasa w całości przebiegająca po drogach asfaltowych. Pomiędzy Jelonkami a Śliwicą troszkę gorszy asfalt i jezdnia nieco węższa, ale rekompensuje to praktycznie brak ruchu samochodowego. Dwukrotnie przecinamy kanał elbląski (w okolicy pochylni Jelenie i Oleśnica), można więc przy okazji odwiedzić te obiekty hydrotechniczne. Jest kilka niezbyt stromych ale dość długoch podjazdów, ale potem można zjeżdzać ;) zwłaszcza długi jest ten pomiędzy Jelonkami i Śliwicą. I to właśnie ten podjazd przy wiaterku w twarz dosyć mocno nas spowolnił i dał się we znaki. W Krasinie obejrzeliśmy pomalowany przez grafficiarzy (legalnie) mur byłego więzienia.

Pomalowany mur byłego więzienia w Krasinie© kiton
/
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
15.20 km
7.00 km teren
00:48 h
19.00 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KROSS level A2
okolice Pasłęka z dziewczynami
Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 28.06.2012 | Komentarze 0
Wspólnie z moimi dziewczynami (czyt. żona i córcia) wybraliśmy się na wycieczkę. Tym razem postanowiliśmy zażyć trochę jazdy w terenie. Obraliśmy kierunek na ogródki działkowe a następnie na miejcowość Gryżyna. Kolejnym punktem naszego wyjazdu były Rogajny, gdzie 'wskoczyliśmy" na asfalt, skręcając w kierunku Pasłęka, a następnie odbijając w kierunku Gołąbek i przy okazji "zahaczając" o strzelnicę sportową, z nadzieją na spotkanie z dzikami ;) Tym razem się udało i Ola pierwszy raz zobaczyła na żywo tych krewnych świni ;) Po kilku minutach przerwy na zdjęcia z "dzikusami" ruszyliśmy w stronę Zakrzewka, następnie jeziorka miejskiego, skąd spokojnym tempem wróciliśmy do domu.
Ola, a w tle dzik na strzelnicy sportowej w Gołąbkach© kiton

Kiton, Ola i dzik© kiton

Moje dziewczyny z dzikusem© kiton
Kategoria wycieczki
Dane wyjazdu:
11.50 km
0.00 km teren
00:31 h
22.26 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KROSS level A2
Buczyniec z Jarem i córciami
Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 0
Wspólnie z Jarem i naszymi córciami, które dostojnie zasiadły w swoich fotelikach pojechaliśmy na pochylnię Buczyniec aby poobcować troszkę z naturą i pogrillować na jej łonie, w bliskości kanału elbląskiego. Nasze żony dojechały oczywiście autem.
na dolnym poziomie pochylni Buczyniec© kiton
Kategoria wycieczki