Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kiton z miasteczka Pasłęk. Mam przejechane 4401.87 kilometrów w tym 360.90 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.53 km/h i tak jest w sam raz.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:594.80 km (w terenie 100.40 km; 16.88%)
Czas w ruchu:28:41
Średnia prędkość:20.74 km/h
Maksymalna prędkość:61.70 km/h
Maks. tętno maksymalne:176 (93 %)
Maks. tętno średnie:154 (81 %)
Suma kalorii:20158 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:42.49 km i 2h 02m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
56.70 km 0.00 km teren
02:33 h 22.24 km/h:
Maks. pr.:48.10 km/h
Temperatura:21.0
HR max:149 ( 79%)
HR avg:127 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1691 kcal

rowerem na przegląd...

Piątek, 9 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 0

Celem dzisiejszej wyprawy był Elbląg. Wyjazd kolejny raz w towarzystwie szwagra, który miesiąc temu kupił nowego bike'a, w związku z czym trzeba było odstawić go na przegląd pozakupowy.
Wyruszyliśmy w stronę Elbląga, przez Krosno, Rzeczną i Zielony Grąd, by następnie podróżować starą siódemką.
Po niespełna godzince wjechaliśmy do Elbląg, a po kolejnym kwadransie byliśmy już przy sklepie na Brzozowej, gdzie zostawiliśmy szwagrową Meridę pod opieką serwisanta ;)
Aby bezczynnie nie siedzieć skoczyliśmy do Kauflandu, a w drodze powrotnej spotkaliśmy ciocię, która zaprosiła nas na imieninowe ciasto. Po krótkim popasie i odebraniu rowerku, ruszyliśmy w drogę powrotną. Zajechaliśmy jeszcze do Mc'donalda aby zjeść jeszcze małe co nieco, no i skubnąć córci do kolekji papę smerfa ;)
Potem już tylko dwa kółka i kręconko do domku. Aby zbyt szybko nie dojechać do Pasłęka, skręciliśmy w stronę Węziny, by troszkę inną, okrężną drogą zawitać w rodzinnych stronach.
Przy okazji szwagier ustanowił nową życiówkę na ziemi pasłęckiej.
Kategoria wycieczki


Dane wyjazdu:
37.00 km 8.20 km teren
01:40 h 22.20 km/h:
Maks. pr.:61.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max:176 ( 93%)
HR avg:130 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1140 kcal

"Ósemeczka" wokół Pasłęka

Środa, 7 sierpnia 2013 · dodano: 07.08.2013 | Komentarze 3

Po piątkowych narodzinach potomka i kilkudniowej, rowerowej abstynencji, wybrałem się dziś ze szwagrem na przejażdzkę. Postanowiłem pokazać mu nowe trasy. Na początek ruszyliśmy terenowo w kierunku Gryżyny i Rogajn. Potem Gołąbki i Zakrzewko II, i dalej znów terenem włączając przeprawę przez rzekę Wąską w stronę Kupina. Następnie ruszyliśmy remontowanym odcinkiem drogi na Ornetę. Po dojechaniu do Cieszyńca, skręciliśmy do Sałkowic i Surowa. Tutaj niestety spotkała nas ulewa, więc schowaliśmy się pod wiatą przystankową.

Chowamy się przed deszczem © kiton


Tęcza nad Surowem © kiton


I tak sprawdziły się dzisiejsze słowa szwagra: "dziś to mógłbym pojeździć w takim ciepłym deszczyku..." Tyle tylko, że ilość opadów była zbyt duża. Po przeczekaniu najbardziej intensywnych opadów ruszyliśmy w dalszą drogę. Ponownie zawitaliśmy w Rogajnach i Gołąbkach, skąd tym razem asfaltem dojechaliśmy do jeziorka miejskiego, bijąc przy okazji dzisiejszy rekord prędkośći - 61,7 km. Potem jeszcze skoczyliśmy do Robit i spokojnym tempem wróciliśmy do miasta. Dzisiejsza wycieczka była najdłuższą trasą mojego szwagra po przeprowadzce z Piekar.
Kategoria standard


Dane wyjazdu:
33.40 km 0.00 km teren
01:21 h 24.74 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:22.0
HR max:172 ( 91%)
HR avg:151 ( 80%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1189 kcal

wieczorna jazda

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 0

Po odprowadzeniu Oli na nocleg do cioci, korzystajac z braku konieczności pełnienia obowiązków ojcowskich, wskoczyłem na rowerek aby nabic parę kilometrów. Większość trasy wiodła po asfalcie, ale nie zabrakło też terenu. Niespełna półtorej godzinki jazdy w fajnym tempie, i dzienny dystans 43.6 km.
Kategoria standard


Dane wyjazdu:
9.80 km 0.00 km teren
00:29 h 20.28 km/h:
Maks. pr.:34.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z córcią...

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 0

Korzystając z zaproszenia na obiad u mamy, zapakowałem córcię do fotelika i ruszyliśmy zaspokajać głód.
Po jedzonku Ola chciała zostać u babci, a ja udałem się do domku aby przygotować wszystko na jutrzejszy NIEZWYKLE WAŻNY DZIEŃ ;)
Następnie pojechałem po córcię, ale trafił mi się dodatkowo kurs z chrześniakiem, który także został u babci ;)
Po jego odwiezieniu wróciłem po córcię, która namówiła mnie na kilka miejskich kręgów. Była jednak tak zafascynowana wycieczką, że zaczęła usypiać w foteliku. I tak uzbieraało się niemal 10 km.
Kategoria standard