Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kiton z miasteczka Pasłęk. Mam przejechane 4401.87 kilometrów w tym 360.90 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.53 km/h i tak jest w sam raz.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Dane wyjazdu:
91.50 km 0.00 km teren
03:07 h 29.36 km/h:
Maks. pr.:45.60 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Żuławy wkoło

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 2

W przedostatnim dniu września wziąłem udział w rajdzie rowerowym zatytułowanym "Żuławy wkoło".
Start maratonu miał miejsce przy zabytkowym moście w Tczewie.
Po przybyciu na miejsce i zdjęciu roweru z dachu samochodu, udałem się do biura zawodów w celu odebrania pakietu startowego. następnie "dopinanie wszystkiego na ostatni guzik" i o godzinie 9:45 wyruszyłem na trasę wspólnie z Jarkiem i Sebastianem, oraz grupą około 20 innych bikerów.
na starcie w Tczewie © kiton
Od samego początku nasza trójka narzuciła dość ostre tempo, zostawiając w tyle pozostałych współstartujących.
Na półmetku rajdu, przy promie w Świbnie średnia prędkość była na poziomie 32 km/h.
Świbno - prom © kiton

przeprawa promowa © kiton

ujście Wisły © kiton

Niestety po półgodzinnej przerwie w oczekiwaniu na przeprawę promem i po ponownym wyruszeniu w trasę sytuacja nieco uległa zmianie. Zaczął wiać dosyć mocny wiatr w twarz, skutecznie utrudniając jazdę i uniemożliwiając jej kontynuowanie w wysokim tempie.
Na mecie w Tczewie okazało się, że wspomniany wiatr przyczynił się do spadku średniej prędkośći do 28 km/h.
Jazdę w tak niesprzyjających warunkach okupiłem niestety skurczami, które solidnie dały się we znaki na "ostrej mecie" po kilkuset metrowym podjeździe, tymbardziej że na pedały mocniej naciskał Sebastian, któremu nie pozwoliłem się wyprzedzić ;) Czas jazdy jaki osiągnąłem to 3 godz, 7 minut i 28 sekund, plasujący mnie na 47 pozycji.
ostra meta © kiton

ostra meta © kiton

Końcowa część trasy wiodła zabytkowym Tczewskim mostem do mety honorowej, gdzie wręczano medale za ukończenie rajdu.
dojazd na metę honorową © kiton

meta honorowa © kiton

Po zejściu z roweru, musiałem oddać się w ręce miłych pań masażystek, które w dużej mierze doprowadziły moje obkurczone mięśnie do stanu użyteczności. Po minie widać, że mięśnie na prawdę bolały.
zasłużony masaż © kiton

trasa maratonu © kiton

Następnie szybki prysznic, posiłek w nadwiślanym barze i możnna było wracać do domu.
Kategoria rajdy



Komentarze
kiton
| 20:27 środa, 12 czerwca 2013 | linkuj Spoczko. Dam radę. Poprednim razem miałem wrześniowy kryzys ze skurczami ;)
Zadlo
| 11:53 środa, 12 czerwca 2013 | linkuj Jak wystartuję w tym roku to będziesz musiał mocniej kręcić ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa htrza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]